Czy warto kotłować się niepotrzebnie? (Łk 24,13-35)

Po pojmaniu Jezusa, Jego męce i śmierci na krzyżu sytuacja Jego uczniów nie była prosta. Można przypuszczać, że te doświadczenia przeżywali bardzo mocno, we wszystkim wymiarach ich bycia. Brutalna utrata bliskiej im Osoby. Być może zawód spowodowany niespełnieniem oczekiwań wobec Mesjasza, ale także zwyczajny strach, że ktoś również i ich może skrzywdzić. Przecież nawet Piotr, który „grał” odważnego – ostatecznie uciekł. Wszystko to mogło sprawiać, iż uczniowie mieli prawo być skołowani w myślach, emocjach, psychice, duchu, ciele…

Dlatego wydarzenie, które rozegrało się w drodze do Emaus może zastanawiać. Nie było nic dziwnego w tym, iż dyskutowali nad tym wszystkim co się stało. Przecież nie było im to obce, bowiem męka i krzyż Jezusa mocno zachwiały całe ich życie. Jednakże dlaczego uczniowie nie zauważyli, że przyłączył się do rozmowy jakiś wędrowiec? Dlaczego tak otwarcie z nim rozmawiali? Czyżby zatracili instynkt samozachowawczy? Przecież mógł to być ktoś specjalnie podstawiony. A może… cała ta sytuacja, po prostu, ich przerastała. Może byli tak skrajnie wycieńczeni psychicznie, iż było im już wszystko jedno co się z nimi stanie…

Rzeczywiście życie potrafi nas często skotłować. Kiedy piętrzą się różne sprawy, te prozaiczne, te egzystencjalne i te duchowe, łatwo zagubić jasność umysłu i trzeźwość sytuacji. Choć ciekawszym się wydaje druga część dzisiejszej perykopy ewangelicznej. Gdy uczniowie wchodzą w dialog z Jezusem, i kiedy On wyjaśnia im Pisma, tzn. kiedy tłumaczy przygotowaną przez Boga historię zbawienia, stopniowo cała ich burza wewnętrzna zaczyna się uciszać. Towarzystwo Jezusa, Jego słowa oraz „dzielenie chleba” sprawiają, iż nareszcie rozpoznają Go i zauważają Jego obecność w swoim życiu. W tym momencie następuje w nich głęboka przemiana, stają się odważni i stanowczy. Od razu decydują się wrócić do Jeruzalem, aby odpowiedzieć co się wydarzyło.

Czyż zatem… w „burzy życia” zamiast kotłować się niepotrzebnie, roztkliwiać się w zniechęceniu, nie lepiej jest szukać dialogu z Jezusem-Zmartwychwstałym? Przecież to Jego zbawcze Słowa nadają jasność drogi-celu oraz wyznaczają horyzont życia…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *